Jim Butcher, Front Burzowy
Seria: Akta Harry'ego Dresdena
Tłum. A. Cichowicz
Amber 2004, 230 s.
Zauważyłam, że MAG zaczęło wydawać serię Akta Harry'ego Dresdena. Książki czytałam chyba dwa lata temu w nakładzie wydawnictwa Amber. Nawet powstała krótka notka na blogu wampirzym, ale nie skupiałam się na nim na akcji, a cechach wampirów ukazanych wg różnych autorów. Może Was to zainteresuje, a sama muszę się ponownie wczytać w serię, bo przeczytałam chyba zaledwie dwa czy trzy tomy :) Będzie okazja. I skopiowany wpis z poprzedniego - zawieszonego - bloga:
O książkach tych po raz pierwszy napisała Disorderly w komentarzach - dziękuję za zwrócenie uwagi na twórczość Jima Butchera. Przeczytałam dopiero dwa tomy i na razie o wampirach za dużo nie było, ale zawsze coś :) Właściwie pojawiły się w pierwszym tomie cyklu "Front burzowy". Jest kilka nowości, ale o większości już gdzieś czytałam.
Wygląd - tak, tu jest ciekawie :) Bianka - jedyna wampirzyca, którą miałam na razie przyjemność poznać w świecie Harry'ego Blackstone'a Copperfielda Dresdena - z pozoru piękna, w rzeczywistości:
To coś miało twarz nietoperza, wstrętną i brzydką. Głowa była nieproporcjonalnie duża w stosunku do reszty ciała. Rozwarte głodne szczęki. Ramiona przygarbione, ale silne. Błoniaste skrzydła rozciągnięte pomiędzy stawami kościstych rąk. Zwiotczałe czarne piersi zwisały z dekoltu czarnej sukni [...] Oczy szeroko rozstawione, czarne i wytrzeszczone. Ciało pokryte skórzastą, oślizgłą powłoką przypominającą dętkę nasmarowaną wazeliną*
Do tego ramiona zakończone szponiastymi palcami, długi język, skórę pokrywał czarny śluz.
Czy Wam te szczęki też przypomniały "śliczne" pieski z Blade'a?
Czy Wam te szczęki też przypomniały "śliczne" pieski z Blade'a?
Ślina - np. u Laurell K. Hamilton (Seria o Anicie Blake) zawierała enzymy, które powodowały znaczące zmniejszenie krzepliwości krwi i dzięki temu możliwość ponownego otwarcia ran, zawierała mniej bakterii, a u Dresdena? Jest prawdopodobnie narkotykiem, może nawet uzależniającym.
Wampirzyca boi się światła, może ją odrzeć z czaru, który ukrywa jej prawdziwe oblicze i zranić, może nawet zabić. Potrzebuje ludzkiej krwi, jej widok wywołuje u niej pożądanie.
Jeżeli chodzi o krzyż, czyli symbol wiary, to są tu szersze możliwości. Właściwie nie jest ważny symbol, a moc, która towarzyszy wierze, którą posiada osoba go trzymająca. Dla chrześcijan będzie to krzyż, dla magów - pentagram, który jest symbolem samej magii. Z Hamilton pamiętam postać Buddy :)
Ciekawym rozwiązaniem wydaje się Nigdynigdy i Biała Rada, ale na razie za mało o nich wiem, by próbować napisać coś sensownego.
Miłośnikom wilkołaków itp. mogę polecić drugi tom cyklu "Pełnia księżyca", bo czy wiecie czym są: terimorfy, hexonowolfy, Loup-garou, likantropy? Jeżeli nie, to Bob - duch powietrza, zamieszkujący czaszkę - chętnie Wam to wyjaśni.
*Jim Butcher, Front burzowy, przekład A. Cichowicz, wydaw. "Amber", Warszawa 2004, s. 82.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz, każdy coś wnosi i jest dla mnie ważny. Pozdrawiam