wtorek, 19 lipca 2011

Intruz - Stephenie Meyer

Stephenie Meyer - Intruz (The Host)
Wydawnictwo Dolnośląskie
Wrocław 2009
560 s.

Meyer jest znana głównie z cyklu Zmierzch, opowiadającego o wampirze Edwardzie i Belli. Na jego podstawie powstały też filmy, które jeszcze bardziej rozsławiły jej powieści. 
Ta książka opowiada zupełnie inną historię. Przyszłość: Ziemia została podbita, w ludziach zamieszkały obce istoty - dusze, które powoli zdominowały planetę. Wykorzystują ludzi jako naczynia, dzięki którym mogą się poruszać. Jednocześnie przejmują ich wspomnienia i umiejętności, dzięki czemu udaje im się początkowo ukryć i kolonizować pozostałych. Po kilku latach pozostaje jedynie garstka osób wolnych, niezasiedlonych i teraz to oni muszą się ukrywać.
Melanie jest jedną z ocalonych, ale poznajemy ją w momencie złapania, gdy jej ciało zostaje zasiedlone przez Wagabundę, duszę niezwykłą, która mieszkała już na wielu innych planetach, ale do tej pory nie znalazła miejsca dla siebie. W tym miejscu zaznaczę, że pozostałe światy są interesująco opisane i każdy jest inny, charakterystyczny. Mimo swego doświadczenia, nie może całkowicie zapanować nad wspomnieniami Mel i nadal słyszy jej głos. Powoli zaciera się granica między uczuciami poprzedniej właścicielki i duszy, która zaczyna doświadczać ludzkich uczuć, szczególnie miłości i tęsknoty za bratem i ukochanym. Wewnętrzne dialogi, poszukiwanie własnej drogi i samego siebie stanowią wielki plus książki. Rzeczywistość, choć ta sama jest postrzegana w dwojaki sposób. To samo wydarzenie jest dla jednej radosne, dla drugiej stwarza zagrożenie itp., dzięki temu poznajemy otoczenie przez pryzmat rozumowego widzenia Wandy (skrót w wersji angielskiej jest bardziej naturalny od Wanderer) oraz zniekształcone przez wspomnienia i uczucia Mel. Równie odmiennie postrzegane jest samo zajęcie Ziemi. Wg dusz to ratunek przed brutalności i nienawiścią człowieka, wg ludzi to napaść, najazd przez nieczułe istoty, które w rzeczywistości są...  Jakie? Sami się tego dowiedzcie ;)
Motyw obcego mieszkającego w człowieku jest znany, ale tu został specyficznie i ciekawie opisany. Także sam proces poznawania i oswajania odmiennych kultur, świadomość, że choć nie lubimy obcych i walczymy z nimi,  to nie oznacza, że nie możemy polubić pojedynczego osobnika. Meyer odkrywa również znaną prawdę, pragniemy tego czego nie posiadamy, bo nie znamy wad a jedynie zalety tej rzeczy, pragniemy wyobrażenia o niej. Wagabunda żyje w społeczności, dla dusz liczy się wspólnota, altruizm, ale czegoś  jej brakuje, ciągle czegoś poszukuje, żyje obok pozostałych i to już jej 9 planeta. Za to Mel musi unikać tłumów, by nie wydać swej obecności, ceni towarzystwo brata, w późniejszym okresie Jareda. Marzy o towarzystwie innych ludzi. Początkowo ukrywa wszelkie informacje dotyczące bliskich, ale z czasem zaczyna ufać duszy i stopniowo się odkrywa. Nie będę zdradzać co z tego wyniknie, ale myślę, że tę pozycję Meyer warto przeczytać, tylko nie nastawiajcie się na nic podobnego do serii o wampirach.
Być może będą kolejne części i jeżeli się pojawią, z pewnością je przeczytam. Czy ludzie odzyskają planetę? Czy jest więcej dzieci, które nie zostały "zasiedlone"? Ile jeszcze grup oporu istnieje? Czy i wśród nich jest ktoś w rodzaju Wandy?

8 komentarzy:

  1. Uwielbiam tę książkę. pamiętam, że podczas czytania normalnie płakałam, taka była wzruszająca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też płakałam czytając. Piękna książka. Moja ulubiona, jeśli chodzi o pozycje pani Meyer. Niektóre sceny czytałam nawet po kilka razy. Na pewno jeszcze kiedyś wrócę do "Intruza".
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmm, a mnie jakoś nie kusiła, "Zmierzch" mnie odrzucił od twórczości Meyer. może kiedyś w przypływie nudy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm! Ależ zachęcająca recenzja! No muszę, zwyczajnie muszę przeczytać tę książkę!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojj tak jak gdzieś ją zdobędę to przeczytam :) Twoje recenzje są boskie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Najlepsza książka tej autorki, moim zdaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z zainteresowaniem przeczytałam Twoją opinię, bo - jak sama wiesz - mnie 'Intruz' nie podszedł. Gdybym nie znała jeszcze tej książki, pewnie takie recenzje by mnie zachęciły, ale bardzo o to trudno, zwłaszcza, że tematyka książki całkowicie rozmija się z moimi gustami. Sam główny motyw wydaje się interesujący, tłumaczenie też jest wcale niezłe, ale nic poza tym. Nie przekonam się :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja zaczęłam czytać ale jakoś tak mnie nie wciągnęła. Może jeszcze zrobię drugie podejście

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, każdy coś wnosi i jest dla mnie ważny. Pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...