wtorek, 31 stycznia 2012

Wychodząc z mroku - Dąbrówka Rosada

Dąbrówka Rosada, Wychodząc z mroku
Wydaw. RW2010, e-pub 94 s. 

Pierwszą osobą, którą poznajemy jest Selena de Morney - młoda francuska z arystokratycznego rodu. Właśnie wjechała do Norwegii, kraju swego przyszłego męża, hrabiego Olafa. Jest pełna sprzecznych uczuć, nadziei i obaw. Czy się pokochają, jak będzie wyglądało jej życie z dala od rodziny? W innym kraju? Jej atutami są optymizm i znajomość norweskiego. A poza tym? Towarzyszy jej jedynie nieliczna świta, ale tak naprawdę będzie zdana na swego przyszłego męża i to od niego wszystko będzie zależało. 
Pierwsze wrażenie nie jest złe, młody, atrakcyjny, ale... w ogóle nią nie zainteresowany. Podchodzi do ślubu jak do transakcji, dzięki której jego ród połączy się z książęcą krwią zyskując prestiż wśród miejscowej arystokracji. Jedyną przyjazną osobą okazuje się gospodyni, w której młoda cudzoziemka zyska oddaną przyjaciółkę. Jest też On, mężczyzna ze wzgórza, tajemniczy, mroczny, posiadający niezwykłą siłę przyciągania. Przez miejscowych zwany Złym i uznawany za wcielonego diabła. Kim jest? Jaką ma moc i dlaczego się nią interesuje? Co ich łączy?

Zemsta, zbrodnia z przeszłości, miłość, tajemnica, magia. Tyle treści na tak niewielu stronach.
Czytając książkę miałam nieodparte wrażenie, że autorka czerpała z twórczości Margit Sandemo i sagi o Ludziach Lodu, byc może podświadomie. Te same okolice, człowiek posiadający moc dziedziczoną przez pokolenia, okryty tajemnicą i budzący strach, choć w zasadzie dobry. Inkwizycja, posądzenie o czary, znachorka, chatka w lesie. Niesamowity wygląd zewnętrzny. Klimat całej powieści. Młoda, dzielna kobieta potrafiąca się przeciwstawić przeciwnościom losu, trudny poród... Mimo tych zbieżności, a może właśnie dzięki nim, jest to kolejna pozycja self-publishing, którą czytałam z przyjemnością, a za możliwość jej przeczytania dziękuję wydawnictwu RW2010.

4 komentarze:

  1. Witam serdecznie. Dziękuję za pozytywną recenzję. Ucieszył mnie fakt, że powieść czytała Pani z przyjemnością. Postanowiłam napisać kilka słów o mojej książce, gdyż spotykam się z podobnymi skojarzeniami jakie miała również Pani. Otóż, chciałam bym się podzielić w kilku słowach, że powieść "Wychodząc z mroku" pisałam ponad 20 lat temu, i kiedy ją ukończyłam włożyłam na dno szuflady. Pisałam ją dla siebie z pasji jako nastolatka. Po kilku latach w ręce wpadło mi czasopismo, które już dziś nie pamiętam jak się nazywało i wówczas w krótkich fragmentach publikowano Sagę Ludzi Lodu. Fragmenty zrobiły na mnie wrażenie i od razu wciągnęły, gdyż przypominały mi własną napisaną książkę. Miałam dziwne uczucie, jakbyśmy w tym samym czasie miały podobne natchnienie i nigdy nie myślałam o jej wydaniu. Przeleżała w szufladzie, aż do roku 2009,kiedy "ujrzała światło dzienne" dzięki siostrze, która mnie namówiła, by ją opublikować.
    Serdecznie pozdrawiam.
    Dąbrówka Rosada

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, dziękuję za komentarz. Może źle dobrałam sformułowanie "czerpała", chodzi o to, że kojarzy się z sagą, podobny klimat powieści itp.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic się takiego nie stało. Miło mi, że czytając moją książkę,niektórzy czytelnicy porównują ją do Sagi Ludzi Lodu czy stylem pisania, bo mi do niej bardzo daleko,ale i wielki zaszczyt,że są miłe skojarzenia z nią powiązane.Dziękuję i pozdrawiam.
    Dąbrówka Rosada

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, każdy coś wnosi i jest dla mnie ważny. Pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...