Karyn Monk, Namiętnym szeptem,
tłum. Aleksandra Januszewska
Amber 2008,
304 s.
Camelia Marshall jest silną, niezależną kobietą, która nie zwraca uwagi na panujące w Londynie konwenanse. Wychowana przez ojca w Afryce, po jego śmierci kontynuuje poszukiwania Grobowca Królów. Niestety ktoś próbuje jej w tym przeszkodzić, dochodzi do wypadków na wykopaliskach, firmy nie chcą wynająć jej potrzebnego sprzętu, tubylcy zaczynają się bać klątwy, kończą się pieniądze, pada deszcz zalewając teren, firma wydobywająca diamenty chce odkupić od niej teren.
Oczywiście główna bohaterka romansu nie może się poddać przeciwnościom losu. W towarzystwie czarnoskórego przyjaciela i opiekuna Zareba, który jest kimś w rodzaju szamana, a przynajmniej posiada pewne moce, małpki, węża i papugi wyrusza do Londynu. Chce przekonać znanego wynalazcę Simona Kenta by jej pomógł, a dokładnie by sprzedał jej pompę parową. To w jego domu w marcu 1885 roku zaczyna się akcja książki. Okazuje się, że nie jest wcale poważnym starcem, jak wyobrażała go sobie Camelia, a młodym, przystojnym mężczyznom poświęconym swej pasji, którego początkowo bierze go za służącego. Niestety Simon nie chce jej pomóc, jest zapracowany i jego priorytetem są inne wynalazki.
Zrezygnowana wykrada projekt pompy i wychodzi. Napada na nią dwóch rzezimieszków, którzy swoją drogą odbiegają od czarno-białego przedstawienia świata i są intrygującymi postaciami drugoplanowymi. Ratuje ją Simon, choć nie jest pewne, czy jego pomoc była potrzebna. On wraca do domu, który zastaje w płomieniach, ktoś ewidentnie go podpalił; ona próbuje znaleźć fundusze na dalsze prace. Kent nagle zostaje bez swoich projektów i ma czas, więc postanawia zgodzić się na jej propozycję.
Zaczyna się zmaganie z czasem i dalszymi przeciwnościami, do tego dawny towarzysz dzieciństwa chce ją przekonać do ślubu i pozostania w Londynie. Bohaterów łączy uczucie, którego nie ukrywają, ale które teoretycznie nie ma większych szans na przetrwanie, Camelia nie chce porzucić Afryki, Simon ma rodzinę w Londynie i z Anglią wiązał swe życie. Przy okazji poznajemy jego trudne dzieciństwo, wiernych przyjaciół/służbę i rodzinę.
To książka o pasji, o tym, że świeże spojrzenie może zmienić wieloletnie przekonania, że bez poświęcenia niewiele można osiągnąć, a by dopiąć swego trzeba mieć swoje zdanie, wytrwałość i nie słuchać innych, a wierzyć swoim uczuciom, przekonaniom. Prawdziwie kochać, to kochać drugą osobę taką jaką jest, a nie nasze wyobrażenie o niej i to kim mogłaby być. To wykreowany świat, do tego romans historyczny, ale czasami warto się zastanowić nad tym, co może nam przekazać choćby lekka lektura.
Camelia Marshall jest silną, niezależną kobietą, która nie zwraca uwagi na panujące w Londynie konwenanse. Wychowana przez ojca w Afryce, po jego śmierci kontynuuje poszukiwania Grobowca Królów. Niestety ktoś próbuje jej w tym przeszkodzić, dochodzi do wypadków na wykopaliskach, firmy nie chcą wynająć jej potrzebnego sprzętu, tubylcy zaczynają się bać klątwy, kończą się pieniądze, pada deszcz zalewając teren, firma wydobywająca diamenty chce odkupić od niej teren.
Oczywiście główna bohaterka romansu nie może się poddać przeciwnościom losu. W towarzystwie czarnoskórego przyjaciela i opiekuna Zareba, który jest kimś w rodzaju szamana, a przynajmniej posiada pewne moce, małpki, węża i papugi wyrusza do Londynu. Chce przekonać znanego wynalazcę Simona Kenta by jej pomógł, a dokładnie by sprzedał jej pompę parową. To w jego domu w marcu 1885 roku zaczyna się akcja książki. Okazuje się, że nie jest wcale poważnym starcem, jak wyobrażała go sobie Camelia, a młodym, przystojnym mężczyznom poświęconym swej pasji, którego początkowo bierze go za służącego. Niestety Simon nie chce jej pomóc, jest zapracowany i jego priorytetem są inne wynalazki.
Zrezygnowana wykrada projekt pompy i wychodzi. Napada na nią dwóch rzezimieszków, którzy swoją drogą odbiegają od czarno-białego przedstawienia świata i są intrygującymi postaciami drugoplanowymi. Ratuje ją Simon, choć nie jest pewne, czy jego pomoc była potrzebna. On wraca do domu, który zastaje w płomieniach, ktoś ewidentnie go podpalił; ona próbuje znaleźć fundusze na dalsze prace. Kent nagle zostaje bez swoich projektów i ma czas, więc postanawia zgodzić się na jej propozycję.
Zaczyna się zmaganie z czasem i dalszymi przeciwnościami, do tego dawny towarzysz dzieciństwa chce ją przekonać do ślubu i pozostania w Londynie. Bohaterów łączy uczucie, którego nie ukrywają, ale które teoretycznie nie ma większych szans na przetrwanie, Camelia nie chce porzucić Afryki, Simon ma rodzinę w Londynie i z Anglią wiązał swe życie. Przy okazji poznajemy jego trudne dzieciństwo, wiernych przyjaciół/służbę i rodzinę.
To książka o pasji, o tym, że świeże spojrzenie może zmienić wieloletnie przekonania, że bez poświęcenia niewiele można osiągnąć, a by dopiąć swego trzeba mieć swoje zdanie, wytrwałość i nie słuchać innych, a wierzyć swoim uczuciom, przekonaniom. Prawdziwie kochać, to kochać drugą osobę taką jaką jest, a nie nasze wyobrażenie o niej i to kim mogłaby być. To wykreowany świat, do tego romans historyczny, ale czasami warto się zastanowić nad tym, co może nam przekazać choćby lekka lektura.
Oj zachęciłaś mnie i to skutecznie. Mam wielką ochotę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuń